Masa atrakcji, kolorowe knajpki, targ świąteczny, klimatyczne puby, świetne vintage store’y a nawet… dwa rywalizujące ze sobą kluby piłkarskie. Słowem: Manchester. Wielka niespodzianka na turystycznej mapie Europy, miejsce godne polecenia na kilkudniowy wypad ze znajomymi, a przede wszystkim: doskonały dowód na to, że – poza Londynem -Wielka Brytania nęci nas masą perełek, zasługujących na znacznie większą atencję w rankingu urlopowych destynacji. Uwaga, pozornie niepozorny, potrafi zaskoczyć! Z pewnością zaś (w niezwykle krótkim czasie) zachwycić klimatem, uprzejmością, przystępnymi cenami i sporą dawką świetnej zabawy. Gotowi?
Na początek garstka faktów. Liczący około 500 tysięcy mieszkańców, a założony w roku 1086 na ruinach rzymskiej warowni Mancunium, leży u podnóża gór Pennińskich nad rzeką Irwell. Kojarzony z przemysłem włókienniczym, samochodowym, lotniczym i odzieżowym, stanowi obecnie samodzielny dystrykt metropolitarny i drugie po Londynie centrum życia kulturalnego i naukowego miasto Anglii. Warto wspomnieć, że – jeszcze jego Cottonpolis – swego czasu uchodziło za największy ośrodek włókiennictwa na świecie. I choć wskazana gałąź przemysłu straciła na znaczeniu na skutek boomu rozwojowego sfery usług, po „fabrycznym piekle” pozostały gmachy fabryk, które – na kształt łódzkich loftów – stanowią dziś jedyne w swoim rodzaju ośrodki kulturalne. Tym samym małą wędrówkę po Manchesterze rozpocznijmy od obalenia mitu, jakoby było to miejsce nieciekawe, niebezpieczne, a dodatkowo… oszpecone industrialnymi gmachami podupadłych dziś zakładów przemysłowych. Z ręką na sercu przyznaję również, że – z uwagi na ograniczony czas wycieczki – liczba odwiedzonych przeze mnie atrakcji ograniczona została do niezbędnego minimum. Tym niemniej, było warto! Z uwagi na intensywność wycieczki i sporą ilość wykonanych przeze mnie zdjęć, w dzisiejszym poście moja uwaga skoncentrowana zostanie przede wszystkim na atrakcjach muzealnych. Do dzieła!


Jak wyżej wspomniałam, jako miasto z ponad tysiącletnią tradycją, Manchester obfituje w zabytki. Jako pierwsze, wymienia się zwykle architektoniczne perełki skumulowane w najstarszej dzielnicy miasta – Castelfield. Wiktoriańskie domki, urokliwe mostki i wypełnione barkami transportowymi wąskie kanały. Na uwagę zasługują tu przede wszystkim John Ryland’s Library, którą śmiało uznać mogę za jedno z najbardziej klimatycznych miejsc, jakie miałam przyjemność zobaczyć w Manchesterze. Jako przynależna do The University of Manchester, trzecia co do wielkości biblioteka w Wielkiej Brytanii, założona została przez Enriquetę Rylands dla uczczenia pamięci męża Johna Rylands’a. Budynek w stylu gotyckim przypomina zaś wnętrza rodem z sagi Harry’ego Pottera. Słowem: prawdziwa perełka. Będąc nieopodal, zaplanujcie wycieczkę do, zajmującego niemal 3 ha powierzchni Museum of Science & Industry. A w nim nielada gratka dla miłośników motoryzacji: najstarsza stacja kolejowa świata. Miłośnicy włókiennictwa z pewnością docenią zaś elementy wystawy poświęconej produkcji wielu rodzajów tkanin, co więcej: znajdziecie tam wielorakie modele awionetek, samochodów i motocykli… a nawet rekonstrukcję pierwszegomodelu komputera, o pieszczotliwej (ale jak mylnej jeśli chodzi o jego wielkość!) nazwie „Baby”.



Ale Museum of Science & Industry czy John Ryland’s Library to zaledwie namiastka z tego, co możecie zobaczyć w Manchesterze. Wśród innych perełek wymienia się m.in. zabytkowy XV-wieczny szpital, Ratusz Miejski, Barton Square i St. John Street z szeregiem gregoriańskich oraz wiktoriańskich domów mieszczańskich. Z nowoczesnych obiektów symbolem miasta jest zaś Beetham Tower, liczący sobie 48 pięter i 171 m wysokości. Będąc nieopodal gmachu uniwersyteckiego The University of Manchester, nie sposób nie odwiedzić zaś Manchester Museum, w którym znajdziecie… prawie wszystko, z czym kojarzy się Wam instytucja muzeów. Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów, przyuniwersytecki gmach może pochwalić się m.in. galeriami antropologiczną, archeologiczną i historii naturalnej, w której znajdziecie m.in. eksponaty: zwierząt, roślin, kamieni i minerałów, życia prehistorycznego, akwarium, a nawet broń czy ekwipunek wojskowy. Słowem: musicie uzbroić się w cierpliwość. Ale będzie to cierpliwość nagrodzona prawdziwą satysfakcją! Miłośników malarstwa zachęcam zaś do wizyty w Manchester Art Gallery przy Mosley Street, której zbiory obejmują ponad 25.000 wartościowych eksponatów obejmujących: ponad 2.000 obrazów olejnych, około 3.000 akwareli i szkiców, około 250 rzeźb i wiele innych, w skład których wchodzą miniatury, ceramika, szkło czy meble.


